środa, 2 lutego 2011

Ej sorry padal w nocy snieg?



Ludzie, czy moze mi ktos powiedziec czy padal w nocy snieg?
Od poczatku.
Ostatnio przezywam niezwykle zakrecony czas, ktory mozna sprecyzowac bardzo prosto slowami: dziecko, praca, snieg i weekend.
Po kolei.
Dziecko:
Dziewczynka, ktora sie opiekuje jest zmienna jak pogoda. 10 letnia "Zosia". Niekiedy dziecina do rany przyloz, czasem wredna mala malpa.
Nie przesadzam.
W zeszlym tygodniu odebralam ja ze szkoly o cale 5 minut za wczesnie ze wzgledu na wizyte lekarska.
Oh! Nie mozecie [!] sobie wyobrazic awantury jaka rozpetala sie miedzy nia a mna, nia a jej matka, jej matka a mna- w miedzy czasie z kotem i z Paulina.
Uslyszalam od niej ze rujnuje jej kariere naukowa, zabierajac 5min lekcji.
Taka juz ta nasza praca niewdzieczna.
Praca:
Wchodze usmiechnieta, wychodze jeszcze bardziej myslac "uhu! przezylam kolejny dzien mniej dni do weekendu!"
Snieg:
Dlaczego jest go tu tak duzo?? I hate it! Ze sniegiem wiaze sie wiele ciekawych histori (jak i tych mniej ciekawych, aczkolwiek streszcze tylko jedna).
Wczoraj (wtorek) Zosia miala mecz koszykowki na 115st i 5av. (tak, tak slynny Harlem), po szkole odebralam ja z jej matka ktora zabrala plecak i lunch bag a my udalysmy sie prosto na autobus.
Autobus ktory nie przyjechal. 5 min... 10min... 30... 200000!!!
W koncu mala ksiezniczka stweirdzila ze zyczy sobie pojechac taxowka, sprawdzilam w jej torbie, ze matka dala nam tylko 10$ wiec jasna rzecz [!] nie starczylo by nam do 115.
Ksiezniczka sie rozplakala wiec zlapalam taxe zeby pokazac jej jak znikoma jest jej wiedza o swiecie myslac ze taksowkarz przewiezie ja ponad 90 ulic za 10$. Ph!
Starczylo nam do 60 ulicy i park av. Dalam driverowi 10$, wysiadlam Sophs ryczala, klucila sie z matka przez tel i ze mna a ja sie smialam ( bo w sumie zabawne to dla mnie bylo).
W koncu ku mojemu zaskoczeniu taksowkarz zawolal mnie i powiedzial, ze zawiezie nas za darmo!!!!
Impossieble is nothing.
i stalo sie...
biegnac do 5 av wywinelam tzw. orla. przewrocilam sie i nie moge chodzic, co najwyzej kustykam w niedalekie odleglosci.
Dzis wzielam wolne w pracy... po poludniu szpital. ah! juz mnie kieszen boli.
Weekend:
Weekendy to jak juz wspomnialam najciekawsza czesc zycia w NYC.
I uwierzcie mi, ale nie tylko imprezy. Naprawde.
Dla przykladu w zeszly weekend odwiedzilam z panna Monika Museum of Natural History.
Polecam!!!

Koncze bo pisze bzdury!!!

PS: O snieg pytalam bo musze isc do CVSu po bandzac a nie umiem odslonic rolet zeby sprawdzic czy padal snieg ;) hah

Museum of Modern art (b. polecam. W side przy central parku ok 80 st nie pamietam gdzie dokladnie ;p)


Wietrzny subway ;) z Moniczka:P

Empire state w chmurach <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz