piątek, 23 lipca 2010

IL

Wszystko dzieje sie bardzo szybko.
W poniedzialek mialam egzamin na prawo jazdy, zadzwonilam do konsultantki, ta powiedziala mi ze w pon au pair room etc.. Zdziwilam sie. Yhmm.. Bardzo. Taki krotki czas oczekiwania?
OK. dotarło to do mnie. Wszelkie wyobrazenie przeszla natomiast moja dzisiejsza rozmowa z kobieta z CC z Warszawy- zadzwonila powiedziec mi, ze baaardzo mi gratuluje wspanialej aplikacji i ma dla mnie b. dobra wiadomosc- mianowicie w pierwszym dniu dzialania roomu mam juz rodzine! (Nie posiadam jeszcze loginu ani hasla!!!). Dzwonila, zeby uprzedzic mnie, ze moga dzwonic.

40min temu dostalam maila. Hostka wydaje sie byc mila, jest lekarką, jej mąż czymś trudnym do wymówienia po angielsku- po polsku natomiast niezrozumialym. Maja syna 4letniego i we wrzesniu urodzi sie coreczka. Mieszkaja w IL Chicago- miejscowka fajna, ale to dziecko malenkie. W Polsce opiekuje sie 10-o miesieczna dziewczynka, czasem czuje ze moje rece sięgają ziemi, nie wyobrazam sobie kolejnego roku z takim malenstwem.
Jutro zadzwoni, porozmawiac mozemy.

Hm...
Stresuje sie przed pierwsza rozmowa, moze sie okaze ze moja "angielszczyzna" to nawet nie a z calego tego slowa. Moze w USA przerodzi sie choc w an. ;D


Jednak ktos mnie chce. Chociaz troche.:)

2 komentarze:

  1. hihi... prorok ze mnie czy co? ;)powodzenia na rozmowie i daj znać jak poszło! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to masz szczęście :) Super, że tak szybko znalazła sie jakaś rodzinka, ale to małe dziecko...faktycznie może być trochę ciężko, zwłaszcza, że to cały rok, a nie kilka miesięcy.
    No cóż, zobaczymy czy "TO" poczujesz... :)
    Daj znać :)

    OdpowiedzUsuń