poniedziałek, 30 sierpnia 2010

To się dzieje.

Bardzo trudno mi w to uwierzyć. To się dzieje! Za 8 dni będę już w Stanach. Marzenia się spełniają. ;)
Dostałam dziś ostatnią paczkę z CCAP, ah te zawieszki ;);P
Wiem, ze kazda z nas to przezywa, ale ja wyjatkowo nie lubie rozstań. Najgorszym jest dla mnie widok mojej ukochanej mamy, która tak często płacze (wspiera mnie najlepiej jak jest to tylko możliwe, ale wyjazd wywiera na niej wielkie emocje). Takie jest życie, dzieci rodzą się, dorastają, idą na studia itp a te bardziej szalone wybieraja bardziej zakręconą drogę w zyciu jak i ja zrobiłam.
Nie wyobrażam sobie dnia mojego wylotu, nie wyobrażam sobie ostatniego spojrzenia na ukochanych rodziców.Tego spojrzenia, które wspominała będę przez cały rok w stanach.
To będzie ostatni tydzień w Polsce, jak to powiedziala Elizabeth bitter-sweet.
Teraz poświęcam się tylko rodzinie i przyjaciołom.
To będzie tydzień na powiedzenie "Goodbye" rodzinie, przyjaciołom, okolicy, ukochanym widokom i polskiemu niebu.
Ahhh... az sie wzruszylam. Ale czy nie o tym marzyłam?
Nie rozklejajmy się. Boston, here I come! ;)

4 komentarze:

  1. Fantastyczne uczucie, gdy marzenia stają się rzeczywistością:) Oj, czuję że razem z Iną podbijecie Boston :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Poki co podbijam go sama:D A uwierz, ze jest co podbijac!:p
    Czytajac ta notke przypomnial mi sie moj dzien wyjazdu.. Ehh..
    Ale nie, nie wolno wspominac. Na samym poczatku takie wspomnienia sa jak istny sztylet. Dlatego im mniej sie mysli o rozstaniu (tu czy w Polsce) tym lepiej!:)
    Dlatego glowa do gory! Marzenie na wyciagniecie.. paszportu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. lol... wspomnienia... moje różowe plakietki już są w koszu hehe... Strasznie obciachowe są, zwłaszcza na lotnisku ;)

    ale nie łam się, dasz radę

    P.S. moja host rodzina nazywa mnie Elizabeth, skąd wiedziałaś???? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podbijemy, podbijemy! Jestem tego pewna;)

    Oj wiem Alinko ze nie mozna o tym myslec, ale wszystko sie na to sklada. Minie mi to :)

    Elizabeth, nie smiej sie z moich cudmych plakietek, co takie... takie... takie... rUsHoFFe! :)
    Musze dac rade, bo to moje marzenia i chce je spelnic!
    P.S. Domysliłam się, że Elizabeth bo ż w Elżbieta było by trudne a Ela wymawiali by pewnie Eli czy jakos;)

    OdpowiedzUsuń